Kolejnym etapem mojej wędrówki po hodowlach Oddziału Węgrowskiego jest miejscowość Podsusze w gminie Grębków. Znajduje się tu hodowla kolegi Krzysztofa Celińskiego, który jest członkiem sekcji Ruchna. Moja znajomość z Krzysztofem sięga czasów szkolnych, kiedy to jako młodzi chłopcy uczyliśmy się w Szkole Podstawowej w Mokobodach. Już wtedy obaj mieliśmy lekkie „odchylenie” na hodowlę gołębi. Po wielu latach postanawiam „odświeżyć” koleżeńskie stosunki z dawnym kompanem.
Kompleks gołębników na posesji Krzysztofa żartobliwie przez jego kolegów nazywany jest „panderozą”.
Są to dwa gołębniki ustawione w literę L, ogrodzone niewielkim ogrodzeniem, stróżem jest tu przepiękny owczarek niemiecki. Pierwszy z gołębników jest drewniany, pokryty dachówką. Drugi, z warstwowych płyt budowlanych - jak stwierdził Krzysiek - stoi tylko do zimy. Wtedy zamierza na jego miejsce zbudować drewniany. Wady, jakich się tu dopatrzył to chłonięcie wilgoci, gdyż stoi na zbyt niskiej podmurówce a pod rusztami ma betonową wylewkę. Zasadnicza różnica będzie polegała na tym, że będzie podniesiony, zaprojektowany typowo do lotowania wdowieństwem. W obu gołębnikach zachwyciła mnie zarówno funkcjonalność jak i prostota wykonania. Na frontach ścian zamontowano siatkę dla poprawnej wentylacji, do tego wentylacja sufitowa. Na podłodze położone są ruszty, w jednej części drewniany, w drugiej metalowy. Na całości przesuwne ścianki. Wszystko na rolkach tak, aby ruch pomiędzy przedziałami odbywał się płynnie a powietrze miało swobodny przepływ.
Pierwsze dwa przedziały gołębnika drewnianego są przeznaczone dla gołębi rozpłodowych, kolejne dwa dla gołębi młodych. Dalej korytarzem wchodzimy do pomieszczenia, w którym przechowywane są karmy, akcesoria i różnego rodzaju odżywki. Znajdujemy tutaj również niewielką lodówkę, w której przechowywane są preparaty witaminowe , leki czy szczepionki. Już to jest dla mnie jednoznacznym dowodem, ze hodowla ta jest nietuzinkowa, co potwierdza podsumowanie wyników osiągniętych przez kol. Krzysztofa. Z zaplecza logistycznego przechodzimy do gołębnika lotowego gołębi dorosłych. Tu znajdują się dwa przedziały dla wdów i wdowców. W każdym z przedziałów znajduje się po 20-30 cel. Tak jak i w gołębnikach poprzednich perfekcyjnie zrobiona jest wentylacja sufitowa, w przedniej ścianie wycięte otwory, zabezpieczone siatką i zamontowane okna w taki sposób, aby gołębie nie widziały latających partnerów a na podłodze metalowy ruszt. Widać, że gołębie czują się tu dobrze, znają swojego hodowcę i nie boją się ani jego, ani osób zwiedzających. Wizytę u kolegi Krzysztofa polecam zwłaszcza tym, którzy zaczynają zabawę z gołębiami, aby uświadomić im jak prawidłowo powinny być zaplanowane, skonstruowane i wykończone gołębniki rozpłodowo-lotowe. A dodatkowym atutem jest bardzo koleżeńska i życzliwa postawa samego gospodarza.
Opowiedz nam Krzysztofie, od kiedy zaczęła się twoja przygoda z gołębiami.
Miłością do gołębi pałałem od zawsze. Zawsze mnie one fascynowały. Pierwsze gołębie hodowałem już jako mały chłopiec. Na początku były to gołębie ozdobne, które dostałem lub zakupiłem od miejscowych hodowców. A przygoda na poważnie z gołębiami pocztowymi zaczęła się od pewnego ciekawego incydentu. W 2004 roku po zawarciu małżeństwa przeprowadziłem się na obecne miejsce zamieszkania do Podsusza. Wtedy to przyleciały do mnie na posesję dwa gołębie pocztowe z obrączkami. Same sobie wybrały miejsce, same założyły gniazdo na budynku gospodarczym a ja im wybiłem tylko otwór, którym mogły wejść do środka i wyjść. Najciekawsze jest właśnie to, że wtedy na tej posesji ani nigdzie obok gołębi nie było! Był to dla mnie znak, że skoro one same się tu zadomowiły, to jest to odpowiednie miejsce i czas, aby rozpocząć profesjonalną hodowlę.
Długo nie czekałem, i co zaplanowałem to i wykonałem. Budowa pierwszych gołębników rozpoczęła się jesienią 2004 roku.
Pierwszego zakupu materiału rozpłodowo-lotowego dokonałem u czołowego hodowcy oddziału Sokołowsko-Węgrowskiego Wojciecha Roguskiego. Kolejne gołębie nabyłem od Leopolda Dzięgielewskiego z oddziału Korsze okręg Olsztyn oraz Zbigniewa Kroplewskiego ze Szczecina. W latach 2008-2009 sprowadziłem kilka gołębi do lotów i do rozpłodu od Braci Baranowskich z Oddziału Łochów. Gołębie te częściowo są łączone w pokrewieństwie, pozostałe typowo w krzyżówce. I to one prowadzą mnie do pierwszych sukcesów. W roku 2009 udało mi się wywalczyć tytuł pierwszego vice mistrza sekcji Ruchna oraz 7. przodownika oddziału Sokołowsko-Węgrowskiego.
Obecnie korzystając z wyselekcjonowanego zaplecza rozpłodowego zakupy są dokonywane ostrożnie. A co roku wymieniam się kilkoma młodzikami z kolegami. W tym i poprzednim roku gołębie młode wyhodowane u mnie znakomicie spisywały się u moich kolegów hodowców w oddziale Koło i Korsze.
Działasz we władzach związkowych?
Niestety nie miałem okazji, ale aktywnie uczestniczę w życiu sekcji, zebraniach i pracach na punkcie wkładań naszej sekcji. Jestem z natury duszą niespokojną i w trakcie mojego niezbyt długiego stażu zdążyłem zwiedzić oddział Łochów, Mińsk Mazowiecki i znowu jestem w oddziale macierzystym. Nie wynikało to nigdy ze złej atmosfery lecz potrzeby nowych doświadczeń i „szukania lepszego wyniku”. Po tych wędrówkach stwierdziłem, że „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”.
Ile utrzymujesz gołębi w sezonie?
Zimą na moich gołębnikach przebywa średnio około 110-120 sztuk gołębi, z czego 30 sztuk to zamknięte ptaki rozpłodowe. Pozostałe to gołębie w większości przewidziane, jako kadra lotowa. Na spis zwykle przeznaczam około 70 sztuk. Pozostałe ptaki to partnerzy wdowców (późne młode lub ptaki wycofane z lotów). U mnie ptaki cały rok korzystają z oblotów, z tym że zimą latają tylko jeden lub dwa razy w tygodniu pod moim czujnym okiem, wtedy gdy mam czas aby je dopilnować. Tutejsza okolica obfituje w ptaki drapieżne, dlatego staram się im nie ułatwiać życia. Atakujące drapieżniki odpędzane są petardami.
Opowiedz nam jak przebiegają u ciebie przygotowania do sezonu lotowego.
Po ostatnim locie konkursowym moje wdowce wychowują młode – każda para karmi po jednym. To etap odpoczynku i przywiązania do rodzimego gołębnika po sezonie. Karmione są wtedy bardzo bogatymi mieszankami rozpłodowymi z dodatkiem suplementów.
Po odsadzeniu młodych gołębie przebywają razem do końca października.
Po ostatnim locie gołębi młodych przeprowadzane są badania kontrolne – wymaz i pełna bakteriologia. Leczenie podejmowane jest tylko wtedy gdy zachodzi taka potrzeba po konsultacji z lekarzem weterynarii.
Jako pierwsze są rozłączane gołębie rozpłodowe. Odbywa się to w końcówce września.
A na początku listopada, po odłączeniu samiczek od wdowców na gołębniki lotowe trafiają samczyki młode i zaczyna się walka o wolne cele. Samczyki walczą o miejsca w dwu przedziałach przy czym jest zawsze więcej cel niż gołębi, tak aby każdy mógł sobie coś wybrać. Samiczki zimują w przedziale, który wcześniej wykorzystywały gołębie młode.
Od tego dnia do końca grudnia ptaki są karmione bogatymi mieszankami pierzeniowymi firm OVIGOR i FLORNAS z niewielkim dodatkiem pszenicy.
Jakie dodatki i zabiegi stosujesz w okresie pierzenia?
Część środków pochodzenia naturalnego przygotowuję osobiście a część zakupuję ze źródeł, które sprawdziły się już u mnie w poprzednich latach.
Do wody podaję Tauben Gold, Gervit, zakwaszacz i Mix Naturalny – to preparaty firm Prima oraz Rohnfried. Z naturalnych preparatów do wody podaję nalewkę z propolisu.Gołębie mają ciągły dostęp do gritu, kostek i mieszanek mineralnych.
Na karmę podaję olej czosnkowy (kupiony w TOPAZIE i wzmocniony własnym czosnkiem), Siara Pierzenie - preparat z firmy Prima, kwiat siarczanu oraz sok z czarnego bzu.
W gołębnikach przez cały rok wiszą płytki przeciwko owadom z firmy Bross. Regularnie raz w tygodniu stosuję kąpiele z dodatkiem soli pielęgnacyjnej. Co dwa miesiące ptaki dostają na kark krople, aby zapobiec pojawieniu się ewentualnych piórojadów.
W okresie wymiany upierzenia nie stosuję żadnych leków i antybiotyków.
Od początku stycznia następuje przejście na mieszankę zimową, którą stanowią jęczmień, pszenica i drobne nasiona.
W tym okresie pobieżnie sprawdzam stan upierzenia u gołębi.
Jak są dobierane pary do rozpłodu?
Nie wierzę w rodowody, teorie oczu czy inne bzdury, ale notatki hodowlane prowadzę skrupulatnie. Wszystkie pary zestawiam sam. Tylko na gołębniku rozpłodowym pary składam na „linię hodowlaną”, część w ramach testowania idzie do krzyżówki. Gołębie rozpłodowe karmią 2-3 lęgi.
Natomiast wszystkie gołębie lotowe składam na zasadzie „najlepszy z najlepszym”. Po gołębiach dorosłych i dobrze rokujących wychowuję po dwa młode, po roczniakach jajka są wyrzucane a ptaki karmią potomstwo innych par. Młode rozkładam tak aby rodziców nadmiernie nie obciążać i każda para karmi tylko po jednym młodym.
Kiedy gołębie są łączone w pary i jakie kuracje przed sezonem stosujesz?
W miarę możliwości staram się nie robić zbędnych kuracji antybiotykowych w ciemno. Zanim zacznę myśleć o sezonie biorę kilka ptaków i jadę do lecznicy na badania. Tam robione są wymazy i pełna bakteriologia. Po otrzymaniu wyników i konsultacji z lekarzem weterynarii podejmuję decyzję o dalszych czynnościach, jeśli takie są niezbędne.
Przed szczepieniem odrobaczam gołębie ziołowym środek firmy PRIMA o nazwie ROBAKI. Jeśli zdrowie i kondycja ptaków nie wymaga interwencji przystępuję do szczepienia. Zwykle robię to w styczniu i szczepię ptaki SALMOVIREM.
Walentynki (14 lutego) są dniem łączenia ptaków w pary. Jest to święto zarówno dla mnie, jak i dla moich podopiecznych. Wtedy świętujemy wspólnie, ja z ukochaną żoną, a moje gołębie w gołębniku.
Po złożeniu jajek podaję Trich Groen firmy Tollisan przez siedem kolejnych dni.
Jakim systemem lotujesz?
Od początku chciałem zwyciężać. Najszybszą metodą do osiągnięcia tego było lotowanie systemem wdowieństwa totalnego.
Moje gołębie pierwszy lot lecą z gniazda do jajek. Po przylocie jajka wyrzucam, a gołębie rozdzielane są według płci.Od tego momentu zaczyna się wdowieństwo i dyscyplina. Gołębie korzystają z oblotu w godzinach 5-7 rano i 18-19 na zmianę, karmione są po oblocie. Karma jest skrupulatnie wydzielona po jednej łyżce stołowej na gołębia rano i wieczorem. Niestety nie wiem, dlaczego moje wdowce nie chcą trenować, zazwyczaj czas ich treningu oscyluje wokół 10-15 minut. Nie mam na to pomysłu, ale nie walczę z nimi dopóki ich wyniki są dla mnie zadowalające. W tej metodzie nie mam problemu z pierzeniem lotek, zwykle gołębie kończą sezon na 6-7 lotkach.
Czy trenujesz swoje ptaki pomiędzy lotami?
Zwykle robię to raz w tygodniu w środę lub czwartek i jest to trening na dystansie 10-30 km.
Czy samiczki prowadzone tą metodą nie mają tendencji do parowania się między sobą?
Jest to problem nagminny. Z braku czasu i pomysłu nic z tym nie robię.
Jak postępujesz z gołębiami rocznymi?
Gołębie są wysyłane na każdy lot, pauzują tylko spóźnione lub takie które nie są w idealnej formie lotowej. Roczniakami staram się obstawić cały program lotowy. Są one koszowane również na loty kategorii maraton, nawet wówczas jeśli są prognozowane ciężkie warunki (upał i pod wiatr). Z mojego doświadczenia wynika, że oszczędzanie gołębi rocznych to ślepy zaułek.
Jak traktujesz gołębie młode?
Gołębie młode podobnie jak gołębie stare muszą zaliczyć pełny plan lotów, nie interesują mnie ich wyniki, wiem że wynik zrobiony przez gołębia młodego nie przekłada się na jego wydolność lotową jako wdowca. Jeśli usuwam po sezonie jakieś ptaki to tylko i wyłącznie ze względu na jakieś wady w budowie a nie ze względu na brak wyników. Najczęściej najlepszymi lotnikami dorosłymi są gołębie, które jako młode niczym się nie wyróżniały.
Dziękuję za rozmowę i życzymy kolejnych sukcesów hodowlanych i lotowych.
Wyniki za ostatnie lata:
Sezon 2014
Oddział IV Przodownik – gołębie dorosłe
Sekcja II-Vice Mistrz – gołębie dorosłe
Sezon 2013
Oddział I-Vice Mistrz – gołębie dorosłe
Sekcja Mistrz – gołębie dorosłe
Rejon II Przodownik – gołębie dorosłe
Sezon 2012
Oddział I-Vice Mistrz – gołębie dorosłe
Sekcja Mistrz – gołębie dorosłe
Rejon XI Przodownik – gołębie dorosłe
Sezon 2011
Próbowałem sił w oddziale Mińsk Mazowiecki – sezon przerwany po 3 lotach.
Oddział III Przodownik – gołębie młode
Sekcja II Vice Mistrza – gołębie młode.
Sezon 2010
Oddział I-Vice Mistrz – gołębie dorosłe
Sekcja Mistrz – gołębie dorosłe
Rejon II Przodownik – gołębie dorosłe
Sezon 2010
Oddział II Przodownik – gołębie dorosłe
Sekcja I-Vice Mistrz – gołębie dorosłe
Sezon 2009
Oddział VII Przodownik – gołębie dorosłe
Sekcja I-Vice Mistrz – gołębie dorosłe
A oto kilka fotek z wizyty u kol. Krzysztofa.